CEDRY LIBANU
Wczoraj spałem cały dzień
Obudziłem się na stercie ciuchów
Całą noc chciałem dokonać cudu
Streszczając pogmatwane życie w prosty nagłówek
Mam twoją twarz na fotografii
Układasz dzieciom ciuchy i zabawki
Ty uśmiechasz się do mnie
Zdjąłem te zdjęcie z lodówki
Nie pamiętam, co robiliśmy potem
Wydaje się że z kobietą byłem chyba lata temu
Myślę o tobie cały czas i twoich słonych łzach
Ten gówniany świat czasem zrodzi różę
Jej zapach unosi się, a potem znika
Dzwonię do domu znów
Najgorsi z nas są jak niekończąca się spowiedź
Najlepsi z nas to genialna zwięzła wypowiedź
Powiedziałaś, że nie dasz umrzeć prawdzie
Ja jestem tu, bo nie chce wracać do domu
Dziecko piło brudną wodę na rzeki brzegu
Żołnierz przyniósł pomarańcze, miał je w czołgu
Czekałem na kelnera, (trochę to trwało nim przyszedł)
Patrząc na zachód słońca nad Libanem
Dzwonię do domu znów
Moja głowa jest jak wypalony papieros
Nad minaretem nieświęty obłok
Jesteś wysoko nade mną, wyżej niż ktokolwiek
Gdzie jesteś pośród cedrów Libanu?
Wybieraj wrogów ostrożnie, bo oni definiują cię
Niech będą ciekawi, bo w pewnym sensie przypominają cię
Nie ma ich na początku, lecz będą u kresu
I zostaną z tobą dłużej od przyjaciół.
wtorek, 25 października 2011
U2 - Cedars of Lebanon tłumaczenie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz