tułacz
podążałem ulicami wybrukowanymi złotem
podniosłem parę kamieni
zobaczyłem skórę i kości
miasta bez duszy
jechałem pod atomowym niebem
gdzie ziemia się nie obraca
a deszcz pali
jak łzy gdy mówiłem do widzenia
podążałem z niczym
niczym oprócz myśli o tobie
błąkałem się
podążałem dryfując przez blaszane stolice
którędy człowiek może chodzić
gdzie może swobodnie mówić
i gdzie synowie równają się z ojcami
zatrzymałem się przed kościołem
gdzie mieszkańcy lubili przesiadywać
mówili że chcą królestwa
lecz nie chcieli Boga w nim
podążałem konno
starą dróżką-ósemką
minąłem tysiąc znaków
szukając własnego imienia
podążałem z niczym
oprócz myśli że ty też tam będziesz
szukałem cię
podążałem tamtędy
poszukując doświadczeń
by próbować i dotykać
i czuć tyle ile człowiek jest w stanie
zanim zacznie żałować
podążałem w poszukiwaniach
chciałem znaleźć jednego dobrego człowieka
o duchu który się nie zegnie i nie złamie
który by siadł po prawicy swego ojca
podążałem z Biblią i bronią
słowo Boże mocno tkwiło w moim sercu
byłem pewien że jestem tym jedynym
a teraz, Jezu, nie wyczekuj już
będę niedługo w domu
pojechałem tylko po papiery
powiedziałem jej że będę przed południem
wyjechałem z niczym
oprócz myśli że będziesz tam też
szukałem cię
wyjechałem z niczym
oprócz myśli o tobie
błąkałem się
piątek, 18 listopada 2011
The Wanderer tłumaczenie tekstu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz