poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rosetta Stoned tłumaczenie tekstu

Dobrze zatem... Sportretuj to jeśli masz chęć


Od 10 do 2 nad ranem, po ecstasy, DMT i pudełku Kremowych Ciasteczek

Siedziałem tuż obok Strefy 51, bo musiałem wiedzieć

Kontemplowałem całą tę hecę z "wybranymi"

Kiedy płonący banan skradając się przeciął niebo

Zawsze tego pragnąłem

Ale nigdy tak na prawdę nie spodziewałem się ujrzeć

Zacząłem kręcić głową aż wzrok spoczął

Na Brickenstockach

I wtedy krzyknąłem...


Ja pie..olę!


Wtedy istoty z Archiwum X

Wyglądające jak niebiesko-zielony Jackie Chan

Z ustami ala Isabella Rosselini i oddechem śmierdzącym

Waniliowym Chig Champa

Zeszkoczyły w zwolnionym tempie - jak w Matrixie

Ze swego bananowego statku

I krążyły ponad moimi zmęczonymi oczyma

Moją rozziewaną paszczą

I przepoconą górną wargą ala L. Ron Hubbard

A wszystko o czym mogłem myśleć to:

"Mam nadzieję, że wujek Martin nie zobaczy

Że się, ku..a, zlałem w majtki"


Tak świetlisty

Jak zjawa, kiedy

Widział mnie krzyczącego:

"Ja pie..olę

To jest jak

Chemiczna Śmierć

Chyba popadam w delirium

Bo widziałem pierd...nego E.T.!"


I po uspokojeniu mnie

Kilkoma krążkami pomarańczy

I łyżeczkami z czymś organicznym

E.T. objaśnił swój niezwykły cel

Powiedział: "Jesteś Wybrańcem

Jedynym, który ma dostarczyć wiadomość

Wiadomość niosącą nadzieję tym, którzy zdecyduja się jej wysłuchać

I ostrzeżenie dla tych, którzy ją odrzucą"

Ja? Wybrańcem?

Wybrali mnie, a ja nawet, ku..a, nie ukończyłem szkoły wyższej


Lepiej...

Lepiej...

Lepiej...

Lepiej słuchaj...


Wtedy spojrzał wprost na mnie

Swymi zamglonymi, migdałowymi oczami

Nie wiem nawet co to znaczy

Ale muszę pamiętać, aby to zapisać

To jest tak prawdziwe

Jak moment, gdy Dave odleciał

Patrz, moje serce tłucze się jak opętane

Bo takie coś nigdy mi się nie przydarzyło!


Nie mogę oddychać!


To było tak prawdziwe

Jakbym obudził się w Krainie Czarów

Także nieco przerażające

Nie chcę być całkiem sam

Gdy opowiadam tę historię

I czy ktoś mógłby mi powiedzieć

Dlaczego wszyscy gadacie jak [orzechowi rodzice?]

Czy to się kiedykolwiek skończy?

Ostatecznie, to mój szczęśliwy dzień

Widzisz, moje serce wali

Bo takie coś nigdy mi się nie przydarzyło!


Nie mogę oddychać!


Wierzycie mi, prawda?

Proszę, uwierzcie w to, co właśnie powiedziałem!

Powiedzcie, że nie umarłem

Że to nie działo się tylko w mojej głowie

Patrzcie, wzięli mnie za rękę

I zaprosili do siebie

Później coś mi pokazali

Nawet nie wiem od czego zacząć


Przywiązany do łóżka

Stopy zimne, oczy czerwone

Nieprzytomny

Żyję? Umarłem?

Nie pamiętam co powiedzieli

Jasna cholera, zesrałem się do łóżka


Hej...


Przytłoczony, jak każdy inny, kto znalazłby się na moim miejscu

Cóż za ciężke brzemię, by teraz być Wybrańcem

Urodzony, aby dźwignąć i pokazać wam szczegóły naszego końca

Aby to zapisać i pokazać reszcie świata


Ale zapomniałem długopisu

Znowu zesrałem się do łóżka...

Typowe


Przywiązany do łóżka

Stopy zimne, oczy czerwone

Nieprzytomny

Żyję? Umarłem?

Słońce i Sudafed

Żyroskopy i podczerwień

Nie pomogą, mój mózg umarł

Nie pamietam co mi powiedzieli

Jasna cholera, zesrałem się do łóżka


Nie pamiętam co mi powiedzieli

Nie pamiętam co powiedzieli, aby uczynić mnie bohaterem

Nie pamiętam co powiedzieli

Boże, pomóż mi!

Nie pamiętam co powiedzieli


Nie wiem i nie dowiem się! (x12)


Jasna cholera, zesrałem się do łóżka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz